niedziela, 8 września 2013

Od Harakiri'ego

- Chociaż, on mi wiele razy mówił że mu na mnie zależy.. - mruknęła Kiru
- Ty ufasz człowiekowi?! - zdziwiła się Morten
- On mnie przygarnął z ulicy.. Wtedy kiedy zabijałam bez umiaru.. - spuściła głowę
- Ehh.. Nie zadręczaj się tym znowu.. - westchnąłem
- A poza tym, ja jestem jedyną osobą którą on ma!
- Kiruś.. - powiedziałem
- No już ci uwierzę, przygarnął cie z ulicy!
- No to uwierz! Sama na mnie polowałaś a teraz mi wmawiasz kłamstwo.
- Może połowa to prawda, a druga połowa to kłamstwo..
- Co więc mam ci wszystko opowiedzieć?
- No to mów. Zamieniam się w słuch. - powiedziała Morten i usiadła na ziemi
- Więc to zaczęło się pare lat temu. Wtedy maiłam 19 lat ludzkich i 488 lat wilczych. Mieszkałam w mieście. Moje zamieszkanie nie zostało do teraz znalezione. W nocy szłam na polowania i zabijałam ludzi którzy chodzą samotnie po zmroku. Zaraz bo zabójstwie wracałam do domu. Lecz wtedy nie wróciłam tam. Usiadłam na ulicy i jakoś tak zasnęłam. Rano obudził mnie jakiś facet z bronią i jacyś inni naokoło. Nie przestraszyło to mnie. Chwyciłam swój nóż i wstałam. Wszyscy natomiast mieli wycelowane bronie we mnie. Kopnęłam jednego gościa, ten się wywalił a ja ruszyłam do biegu. Wbiegłam w tłum a ci za mną. Biegłam tak przez tłum a ludzie narobili dodatkowo hałas przez to, że twarz miałam w krwi i miałam w ręce nóż. Gdy tłum się zmniejszył zaczęli strzelać we mnie. Ja zmieniłam się w wilka i trafiono mnie w moją tylną lewą łapę. Osunęłam się na ziemię i upadłam przed nim. Przed grabarzem. Popatrzył się na mnie, schylił i pogłaskał. Tamci kolesie wrzeszczeli żeby się odsunął, ten natomiast powiedział że ja jestem jego przyjacielem, a przyjaciół nie zostawia się w biedzie. Zabrał mnie do siebie, opatrzył łapę a ja z nim zostałam. I tak to było.. - Opowiedziała Kiru
-  Długa historia. - powiedział jeden ze szczeniąt
<C.D.N>
Morten dokończ >3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz