Zdziwiło mnie to trochę. A raczej rozbawiło.
- Popytaj jakieś wilczyce co na to zaradzić.. - uśmiechnąłem się i poszedłem. Pobiegłem w stronę lasu najszybciej jak mogłem. Wtedy na miejscu serca coś mnie zabolało, potkałem się i upadłem na ziemie.
- Auć.. - jęknąłem i wstałem. Gdy popatrzyłem przed siebie zobaczyłem wilczycę. Białą wilczycę.
Nie była tak jak ja cała czarna, lecz przeciwnie. Podszedła do mnie po czym dziwnie rozpłynęła się w powietrzu. Zdziwiłem się. Pobiegłem dalej. Znowu poczułem ten sam ból na miejscu serca. I ponownie się przewróciłem. Gdy już byłem na nogach zacząłem kaszleć krwią. Po chwili przestałem. Nie biegnąc poszedłem do najbliższego strumienia żeby się napić.
<C.D.N>
Brak pomysłu .-.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz