piątek, 30 sierpnia 2013

Od Harakiri'ego

Wróciliśmy na nasz teren. Ja byłem przeraźliwie głodny.
- Jestem głodny.. - westchnąłem
- Ja też..
- Zjadłbym cuś dobrego.. Na przykład wilka w zasmażce..
- Wilka? - zdziwiła się
- Nom..
- Ale chyba nie mnie
- No nie ciebie.. Jakiegoś szaraka coś takiego
- To dobrze bo już się zaczęłam martwić o ciebie
- Heh, może zjemy cuś na mieście..?
- No czemu nie.. - powiedziała i poszliśmy. Gdy byliśmy już w mieście ludzie dziwnie na nas patrzyli a psy warczały. Ja się tym nie przejmowałem bowiem spędziłem w mieście pół swojego życia.
- Dziwni jacyś.. - powiedziała
- Zawsze tacy są.. - rzekłem
- Oni tacy zawsze?
- Nie.. Odwala im tak tylko gdy wilki tu chodzą..
- Aha.. - powiedziała. Po chwili jakiś koleś podbiegł do nas ze strzelbą.
- Ha ha! Dwie pieczenie na jednym ogniu! - zaśmiał się i wycelował we mnie broń
- Harakiri.. - powiedziała cicho
- No problem - uśmiechnąłem się i skoczyłem na kolesia. Strzelił we mnie lecz nie trafił. Ja trochę go podrapałem moimi czerwonymi pazurami. Ten siedział na ziemi przestraszony.
- Ci ludzie.. - westchnąłem i ruszyłem dalej. Mortem wraz ze mną. Ominęliśmy gościa i szliśmy dalej.
- Dziwacy.. - westchnęła
<C.D.N>
Mortem dokończ ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz